Kiedyś w zamierzchłych czasach w tej lidze grał legendarny napastnik reprezentacji Polski Andrzej Szarmach. W kolejnych latach przez tą ligę przewinęło się wielu reprezentantów Polski. W latach 90 występował tam Roman Kosecki, na początku XXI wieku grał tam Ludovic Obraniak, który jest Polakiem z największą liczbą występów w tej lidze. Obraniak grał dla trzech klubów i wystąpił w 290 meczach. W ostatnich latach również w Ligue 1 nie brakowało wybitnych reprezentantów jak Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak. Dziś w najwyższej klasie rozgrywkowej Francji gra trzech Polaków i przyjrzyjmy się ich sylwetkom.
Odkryty diament
Najświeższym Polakiem w Ligue 1 jest Maxi Oyedele, który jest piłkarzem Strasbourga. Maxi swoją karierę zaczynał w Manchesterze United, gdzie sukcesywnie przechodził przez kolejne etapy akademii. Niestety nie był w stanie przebić się do pierwszej drużyny. Przez to na początku trafił na wypożyczenie do półamatorskiej drużyny, gdzie mało grał. Po powrocie z wypożyczenia po ówczesnego reprezentanta Polski U-18 zgłosiła się Legia Warszawa. Manchester United oddał swojego piłkarza i w kontrakcie zawarto klauzulę, że 40 procent od przyszłej sprzedaży trafi do United. W Warszawie okazało się, że młody pomocnik jest nieodkrytym diamentem. Oyedele od pierwszych meczów szturmem wdarł się do pierwszej 11 Legii. Swoje ogromne umiejętności pokazał szczególnie podczas spotkania z Realem Betis w pierwszej kolejce Ligi Konferencji. Oyedele był jednym z architektów tamtej wygranej.
Owocem dobrej gry w stołecznej drużynie było powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski. Niestety tam został rzucony na głęboką wodę w meczu z Portugalią i wypadł bardzo słabo. Po powrocie z reprezentacji Oyedele miał wahania formy i zmagał się z kontuzją. Kiedy powrócił do gry, wrócił na swój stary dobry poziom i nie zszedł z niego do końca sezonu. Efektem dobrego sezonu było wzbudzenie zainteresowania wielu klubów top 5 i ostateczny transfer do Strasbourga.
Niespełnione cele
Kiedy w 2020 roku Radosław Majecki odchodził z Legii do AS Monaco, wielu pokładało w nim ogromne nadzieje. Polak miał pójść drogami swoich wielkich poprzedników Boruca, Szczęsnego czy Fabiańskiego, których kariery po odejściu z Legii się rozpędziły. Niestety oczekiwania rozmyły się z trudną rzeczywistością. Polak przez 5 lat, które spędził w Monaco, grał regularnie tylko w jednym sezonie, kiedy był wypożyczony do belgijskiego Cercle Brugge.
W okresie kiedy był w Monaco, nigdy na stałe nie wszedł do pierwszej 11. Kiedy grał w pierwszej 11, to zazwyczaj z powodu kontuzji podstawowych piłkarzy. Majeckiemu trzeba oddać to, że kiedy grał, to rzadko kiedy zawodził. Niestety mimo to nigdy nie udało mu się spełnić oczekiwań trenerów Monaco. Teraz wychowanek warszawskiej Legii został wypożyczony do Brestu i jest tam podstawowym bramkarzem. Wszystko wskazuje na to, że jeśli Polak nie popełni poważniejszych błędów, to jego pozycja nie powinna ulec zmianie.
Powrót do domu
Przemysław Frankowski pierwszy raz do Francji trafił przed sezonem 2021/2022, kiedy z Chicago Fire trafił do RC Lens. Polski skrzydłowy od pierwszego meczu wszedł do pierwszej 11 Lens. Polak był jednym z ogniw napędzających tę drużynę. To między innymi dzięki niemu Lens weszło do Ligi Mistrzów i grało regularnie w europejskich pucharach. W styczniu 2025 roku Galatasaray zdecydowało się wypożyczyć Polaka z obowiązkiem wykupu za kwotę 8 mln euro. Frankowski po 141 występach w Lens zdecydował się na kolejny krok w karierze. Niestety jego pół roku w Turcji nie było zbyt udane. Turecki klub postanowił szybko się pozbyć Polaka i z obowiązkiem wykupu wypożyczył go do Stade Rennes.
👟 Plat du pied, sécurité 🦺
🧘♂️ Przemysław Frankowski 🇵🇱 pic.twitter.com/sU1V2wAial
— Ligue 1 McDonald’s (@Ligue1) January 28, 2025
Perspektywy na grę
Maxi Oyedele dotychczasowo nie pojawił się jeszcze nawet w kadrze meczowej Strasbourga w trwającym sezonie. Jest to niepokojące, bo polski pomocnik nie ma przeciwwskazań do grania. Sytuacja wygląda obecnie na taką, że Oyedele rzucił się na zbyt głęboką wodę, bo na jego pozycję jest aż ośmiu piłkarzy. Według doniesień medialnych do Strasburga niedługo może dołączyć kolejny pomocnik. Żeby Polak mógł otrzymywać regularnie szanse w zespole Strasbourga, musiałoby dojść do jakiejś epidemii albo Oyedele będzie musiał odejść na wypożyczenie.
Radosław Majecki przeniósł się do Brestu i tam z miejsca stał się podstawowym bramkarzem. Niestety to może ulec niedługo zmianie, bo Polak źle wszedł w sezon. W dwóch pierwszych meczach stracił 5 goli. Po niedzielnym spotkaniu francuskie media nie pozostawiły na nim suchej nitki. Na miejsce Majeckiego w ławce czai się 26-letni francuski golkiper Gregoire Coudert. Jeśli Polak nie poprawi swojej dyspozycji, to niedługo Francuz może go zastąpić.
Przemysław Frankowski z trójki Polaków wydaje się być najbardziej pewny gry. W Stade Rennes polski skrzydłowy jest podstawowym piłkarzem. Frankowski co prawda nie zagrał w ostatnim meczu. Warto zwrócić uwagę, że osoba, która go zastąpiła, otrzymała czerwoną kartkę, więc w kolejnych spotkaniach najprawdopodobniej zobaczymy Polaka. Dla Stade Rennes jego ogromne doświadczenie w Ligue 1 będzie wartością dodaną i trener tej drużyny łatwo z Polaka nie zrezygnuje.